MORDERSTWO JAKO DZIEŁO SZTUKI
David Morell
Kuba Rozpruwacz nie był pierwszym seryjnym mordercą, który przeraził Londyn… I to nie w jego umyśle powstały wyrafinowane obrazy zbrodni.
Literatura bywa bronią groźniejszą niż najostrzejszy nóż. Przekona się o tym Thomas De Quincey, gdy jego esej pobudzi wyobraźnię szaleńca i podyktuje mu sposób na przekształcenie rzezi w dzieło sztuki.
Thomas De Quincey, autor skandalicznych Wyznań angielskiego opiumisty, wydaje w 1854 roku esej zatytułowany Morderstwo jako jedna ze sztuk pięknych. Opisuje w nim ze szczegółami siedem bestialskich zbrodni, które czterdzieści lat wcześniej wstrząsnęły mieszkańcami Londynu.
Po publikacji tekstu De Quincey zostaje wezwany do Londynu. W
czasie jego pobytu w stolicy dochodzi do serii morderstw podobnych do tych, które przedstawił w swoim dziele. Ich sprawca, mistrz kamuflażu, robi wszystko, aby podejrzenie padło na De Quinceya – nie jest to trudne, bo pisarz, znany jako Opiumista, to uzależniony od narkotyków ekscentryk. W jego niewinność wierzą jedynie córka Emily, piękna i niezależna kobieta, młody i ambitny konstabl Becker oraz detektyw Ryan – pochodzący z Irlandii sceptyk.
De Quincey wie, że zabójca planuje jeszcze jedną zbrodnię, przerastającą poprzednie skalą okrucieństwa. Musi go powstrzymać i jednocześnie oczyścić się z podejrzeń. Zaczyna więc walkę z czasem i tajemniczym przeciwnikiem.
Do zakomponowania kunsztownego morderstwa potrzeba czegoś więcej niż dwóch durni, z których jeden zabija, a drugi jest zabijany, noża, sakiewki i ciemnego zaułka.
Do idealnego morderstwa niezbędne są projekt, rozmieszczenie elementów, światło i cień, poezja i uczucia.
(...) Perfekcyjny morderca wynosi swą sztukę do poziomu kolosalnego piękna.
Thomas De Quincey, O morderstwie jako jednej ze sztuk pięknych