CIENIE W CZASIE
Jordi Sierra i Fabra
Dom dusz Isabel Allende? Może… Cień wiatru Ruiza Zafona?
Hmm… Można porównywać Cienie w czasie z innymi hiszpańskojęzycznymi powieściami, ale Sierra i Fabra jest niepowtarzalny.
Barcelona. Przygnieciona frankistowskim butem, zastraszona… Oferuje jednak miejsca pracy i jest alternatywą dla nędzy panującej na hiszpańskiej prowincji. Obietnicą lepszego życia, której nie mogą się oprzeć tysiące ludzi.
Są wśród nich Ceronowie – Carmen i Antonio oraz czwórka ich dorastających dzieci. Zmagają się z problemami codzienności – z kartkami na żywność, brakiem pieniędzy, ciasnotą mieszkania – i każdy z nich po swojemu radzi sobie z duchami przeszłości, lękami i nową
rzeczywistością.
Rozpaczliwie próbują chwytać chwile szczęścia… albo zapomnienia. Młodsza córka Ceronów odnajduje je we flamenco; starszy syn w kobietach, w których specjalnie nie przebiera; młodszy w przyjaźni – zbyt bliskiej – z kolegą ze szkoły; Antonio w alkoholu. A Carmen…
Carmen, żyjąca z piętnem tego, co zdarzyło się przed laty, nie chce już niczego dla siebie. Chce tylko utrzymać jedność rodziny.